10 lat od wypadku w którym zginęła córka powoda, nasz klient otrzymał łącznie ponad 80.000 zł zadośćuczynienia, które ma zrekompensować mu choć w części śmierć ukochanej córki.

Tragiczny wypadek zdarzył się w 2007.

Okoliczności zdarzenia były dość niezwykłe. Tragicznie zmarła córka naszego klienta zginęła w wypadku z samochodem nauki jazdy. Samochód kierowany przez kursantką nauki jazdy wpadł w poślizg, przejechał na przeciwległy pas ruchu, gdzie następnie doszło do zderzenie czołowego z pojazdem kierowanym przez córkę naszego klienta.

W wyroku karnym I instancji wyrokiem karnym skazano instruktora nauki jazdy oraz kierującą pojazdem kursantkę. Z kolei sąd II instancji uniewinnił kierującą pojazdem kursantkę. Ostatecznie sprawa karna znalazła swój finał w Sądzie Najwyższym, który utrzymał w mocy wyrok sądu II instancji (III KK 276/2010).

Za sprawcę zdarzenia uznano więc instruktora jazdy, który nie dopełnił swoich obowiązków i niewłaściwie nadzorował kursantkę nauki jazdy.

Ponieważ sprawa karna skończyła się w Sądzie Najwyższym i jako, że była bardzo medialna, to klient naszej Kancelarii co jakiś czas oglądał reportaże z przebiegu procesu w telewizji. Za każdym razem cierpiał, kiedy przypominał sobie zmarłą córkę.

Zakład ubezpieczeń ubezpieczający pojazd nauki jazdy wypłacił jedynie zwrot kosztów pogrzebu. Ubezpieczyciel odmówił zaspokojenia roszczeń odnośnie zadośćuczynienia za krzywdę.

W związku z powyższym, Kancelaria w imieniu klienta wytoczyła proces ubezpieczycielowi. W trakcie postępowania sądowego sąd przeprowadził wszystkie dowody wnioskowane przez naszą Kancelarię. Sąd uwzględnił wytoczone powództwo, przyznając powodowi łącznie z odsetkami kwotę ponad 80 000 zł tytułem zadośćuczynienia za śmierć córki.

Poszkodowany ojciec po prawie 10 latach doczekał się wreszcie sprawiedliwego zaspokojenia jego roszczeń, które na celu miały skompensowanie jego krzywd.